Rytmiczna dusza. Czy można łączyć takie zainteresowania, jak konstruowanie maszyn z uprawą roślin i muzyką? Można, choć to rzadko spotykane połączenie. Udowadnia to Pan Jan Wołoszyn.
Pan Jan jest duszą towarzystwa. A swego czasu był także duszą zespołów folklorystycznych, bo grał w zespołach „Wrzos” i „Skidniowianie” - na bębnie i na skrzypcach. To niezwykle sympatyczny, powszechnie lubiany mieszkaniec naszej gminy. Przez wiele lat był pracownikiem stacji doświadczalnej oceny odmian. Sprawdzał, analizował, robił doświadczenia z różnymi odmianami roślin uprawnych, m.in. z pszenicą, burakami, kukurydzą, soją, a także z trawami (dziś jest już na emeryturze). Rośliny to więc jego drugie „JA”. Pewnie to dlatego najbardziej lubi oglądać programy przyrodnicze. Jego hobby to jednak…konstruowanie maszyn. Oczywiście obok muzyki, która towarzyszy mu każdego dnia. Bo gdy nie gra, to…śpiewa, co potwierdza przede wszystkim żona, bo Pan Jan daje głównie niestety domowe koncerty.
Pan Jan żyje każdego dnia zgodnie ze swoją zasadą. Jaka to reguła? Chodzi o powiedzenie „nie rób drugiemu, co tobie niemiłe”. Potwierdzam i dodam, że to tylko połowa prawdy. Bo Pan Jan robi dla swojego otoczenia przede wszystkim to, co ważne i miłe.
